piątek, 29 stycznia 2010

ah ten facet :) jak on to robi że mnie tak rozbraja :)

Czasem jednak facet potrafi powiedzieć coś miłego i mądrego :P Dupek mój rozmawiał z moją Mamą o jednej kobiecie, takiej która była przeciwna Nam.
Mama : no Panie S. jak ja mogę wybierać jej z kim ona ma być a z kim nie
to jej życie i to ona będzie z Tobą żyła a nie ja.
Dupek : No właśnie to tak jakby ona wybierała Pani buty.

:] przyrównanie mężczyzny do butów :)
____________________

Niesłychanie zaskakujące jest zaangażowanie mojego mężczyzny w omawiany temat :) na mojego sms'a o treści: "Za niedługo Walentynki :)" odpowiedział: "No. Żeby w sobotę nie padało bo dach chcę kłaść" :)
____________________

Ja : Chcesz mi dać buźki?
Dupek: Nie bo chce mi się siku.
:)
____________________

Kiedyś umówiliśmy się na grzybobranie, jechaliśmy z Jego rodzicami i siostrą. Przyjechał po mnie:
Dupek: A wędkę wzięłaś?
Ja : A po co mi wędka?
Dupek: No bo jedziemy na grzyby.
Ja : Dupek wędkę się bierze na ryby.
Dupek: Ty się nie znasz na grzybobraniu :P

:] to na ryby co się bierze? :)

____________________

Aż wreszcie najbardziej rozbrajająca rozmowa:
Ja : Dupek i zobacz co ja z tego mam? nigdy kasy nie mam i w ogóle
nic nie mam. Anecie matka prezenty jakie robi mimo że nie musi.
Dupek: Rybko nie płacz, kiedyś my też będziemy mieli pieniążki i nie będzie
żadnych problemów.
Ja : Tak nie wiem kiedy, nawet jak będę miała 40 lat to i tak będę taką
sierotą i co wtedy będzie?
Dupek: Rybka nie dygaj i tak Cię będę bzykał :P

:] w tym momencie padł pospolity brecht a ja przestałam płakać.

____________________

Czy Wasz facet pierze przez sen? :)
Wieczór przed Bożym Ciałem wypiliśmy po piwku, pogadaliśmy i poszliśmy spać. Rano Dupek się budzi, krząta po mieszkaniu i zaczyna się zbierać do domu - Msza z rodzinką obowiązkowa. Patrzę na jego bluzę którą ma zamiar podnieść a ona caluśka mokra...
Ja : Dupek a co ta bluza taka mokra?
Dupek: Kurcze nie wiem...
Ja : A Ty nie nasikałeś mi w pokoju?
Dupek: No ty chyba chora jesteś.
Po obrzędach w kościele i obiadach rodzinnych tego samego dnia pojechaliśmy ze znajomymi na wyprawę do miasta dalej no i m. in. do McDonalda. Siedzimy na tylnich siedzeniach i podczas kiedy nasi znajomi sobie rozmawiali Dupek mówi:
Dupek: Wiesz jak ta moja bluza ładnie pachniała?
Ja : Dupek a może Ty ją prałeś przez sen?
Dupek: A wiesz że to jest całkiem możliwe :)

Szkoda, że przy okazji prania nie uprał mi spodni i kilku innych ubrań :)

_____________________

W nocy:
Ja : Dupek cholera jasna chrapiesz (kuksaniec w jego żebra)
Dupek: Jak chrapię jak rozmawiam z Tobą.
Po chwili:
Ja : Dupek śpisz?
Dupek: Nie śpię.
Po chwili:
Ja : Dupek śpisz?
Dupek: chrrrrrrrrrrrrrrrrrr....

_____________________

Jednak facet jest kobiecie niezbędnie potrzebny :) a chociażby do tego aby lepszy humor był. No dobra nie tylko do tego ale najważniejsze że potrafi właśnie to :)

_____________________

poniedziałek, 25 stycznia 2010

a jednak Cię tam nie ma...
a już zaczęłam się cieszyć, no cóż najwyraźniej mój plan musi się spełnić.
Wczoraj myślałam, że umrę, w ogóle ostatnio całymi dniami umierałam.Przez kilka dni umierałam ze strachu, nie tyle takiego strachu, że ono mogłoby się pojawić ale ze strachu, że sobie nie poradzę w roli matki. Tak kochane, miałam obawy że mogę być w ciąży. Ale nie jestem. Wczoraj rano umierałam z rozpaczy bo dostałam miesiączkę, a muszę przyznać że już się zaczęłam cieszyć. Resztę wczorajszego dnia umierałam z bólu... Wieczoru nie chcę pamiętać.
Ciężka jest rola kobiety w życiu. Najpierw ciągnięcie za warkocze przez kolegów w szkole, potem pojawia się dziwna ciecz zwana miesiączką i już nie jesteśmy dziewczynkami tylko dorastającymi kobietkami i co miesiąc umieramy z bólu. W końcu przychodzi miłość i inne nieszczęścia, pożycie seksualne, podobno pierwszy raz najbardziej boli (według mnie dużo zależy od nastawienia partnera jeżeli jest wyrozumiały to wcale nie musi boleć) no i obawa przed ciążą. Jeżeli już jesteśmy w ciąży to zmartwienie "czy dam radę". Mdłości, wymioty, zawroty głowy, zachcianki pokarmowe aż w końcu poród. Cesarka czy naturalny, podobno jeden pies oba potworny ból przynoszą. Potem macierzyństwo aż w końcu starość i śmierć. Po drodze zdrady, złamane serce i wiele wiele innych głupot. Nie wspomnę o wizytach u kosmetyczek, fryzjerek i innych specjalistek od wyglądu.I faceci narzekają na życie? Taki tylko wstanie czasem się umyje ( czasem nie) ubierze się, włosy umyje, umoczy siusiaka gdzie nie gdzie i zadowolony z życia.
To niesprawiedliwe, kobiety zgoda mogą okresować co miesiąc ale to ich powinno boleć!

P.S. Zgubiłam mózg gdzieś na podłodze i nie chce mi się go szukać, stąd ten harmider w notce.

Pa!

sobota, 23 stycznia 2010

Czy Ty tam jesteś? - od paru dni zadaję sobie to pytanie. Niby to tylko pare dni ale dla mnie to aż pare dni, tym bardziej, że wiem że jest taka możliwość żebyś tam był/a. Jeżeli tam jesteś to nie byłoby wielkiej tragedii, bo przecież od dłuższego czasu o Tobie myślę, ale... z drugiej strony wywrócił/a byś moje życie jeszcze bardziej do góry nogami niż jest ono wywrócone i przyszłość którą sobie tak ładnie zaplanowałam delikatnie mówiąc szlak by strzelił, bo Ciebie przewidziałam trochę później. Nie myśl sobie, że ja Ciebie nie chcę, bo chcę i to bardzo ale nie sądzisz chyba, że teraz jest odpowiedni czas na Twoje pojawienie się.
Jesteś tam czy Cię tam nie ma? Czy Ty mnie słyszysz? Odpowiedz?!

czwartek, 21 stycznia 2010

Z racji tego że będę pisać częściej a nie każdy może często wchodzić postanowiłam że na głównej stronie mojego bloga będą widniały 2 lub 3 notki :P nad tym jeszcze się zastanowię :)

Były sobie kiedyś dwie przyjaciółki : miłość i miłość. Były w sobie zakochane. Nie widziały świata poza sobą. Ale... okazało się że jest jeszcze dużo miłości które zaczęły się integrować i sobą nawzajem interesować.Szybko okazało się, że nie ma na świecie tylko miłości i miłości ale jest miłość i zazdrość...Oczywiście było też zaufanie ale! kto wierzy, że nawet jak jest zaufanie to nie ma zazdrości?...
Ja szczerze powiedziawszy nigdy nie znałam zazdrości takiej najprawdziwszej, za to Dupek znał ją dobrze choć wcale nie mam pojęcia skąd. Być może wcześniejsze doświadczenia ich ze sobą zapoznały. Kiedy on był o mnie zazdrosny to ja się śmiałam bo i to słodko wygląda i zabawnie. Postanowiłam, że udam zazdrość : zobaczymy jak to jest :) Dość nieudolnie mi to wyszło ale liczą się chęci :)
Ja : Dupek a kto to jest $$$$ $$$$$$$$$ ?
Dupek: nie mam pojęcia zapytaj ją.
Ja : Jak możesz jej nie znać skoro napisała że byłeś u niej na kawie.
Wnioskuję że byłeś już ze mną bo kiedy ona zaczęła chodzić do
Twojej szkoły to już byliśmy parę miesięcy razem.
Dupek: Nie wiem kto to jest i daj buziaka.
Ja : Nie! kto to jest do cholery i dlaczego ja się dowiaduję że byłeś
u niej na kawie w trakcie bycia ze mną?! Fajnie było?
Dupek: O matko święta nie wiem kto to jest i jak ci to przeszkadza to odrzuć ją!
Ja : Mówisz i masz :]
Dupek: To ty skasuj ##### ############.
Ja : Nie!
Dupek: Dlaczego?
Ja : Bo to jest mój znajomy, wiem skąd go znam i jak widzi mnie na ulicy
to mówi mi "cześć"
Dupek: Ale moją KOLEŻANKĘ odrzuciłaś!
Ja : Sam mi kazałeś, ale spoko poczekaj zaraz będziesz ją miał spowrotem!

Cholera nie umiem być zazdrosna :]

P.S. Teraz pisze mi sms'y i mnie przeprasza :]

wtorek, 19 stycznia 2010

moja troskliwość

Z uwagi na to, że ostatnimi czasy na skutek bezrobocia groszem nie śmierdzę muszę sobie wymyślać co mam zjeść, a miesiączka planowo jutro nastąpi.
Mam też jobla na punkcie odchudzania i ponieważ po 3 dniach jedzenia jajek pod różną postacią straciłam 2 kilogramy, poszperałam w internetowych okularach i znalazłam DIETĘ JAJECZNĄ :) przekonałam się, że jajka odchudzają. Ale ja jak to ja musiałam ją trochę zmodyfikować :)
Ja: Dupek idę do kuchni robić pastę jajeczną, zjesz?
Dupek: Nieee, ja nie lubię ale możesz mi dwa jajka w majonezie z cebulką
zrobić.
Ja: Okej Obej :)

15 minut później.
Ja: Dupek chodź mi pomóż bo cebulę muszę pokroić do pasty no i na
te Twoje jajka.Tylko tak drobniutko pokrój, ok?
Dupek cierpliwie kroił cebulę.
Ja: A i możesz jeszcze mi tą natkę i koperek drobniej pokroić bo ja nie
umiem, tylko uważaj bo to z zamrażalnika jest więc jest strasznie
zimne.Będziesz w przyszłości zajmował się krojeniem w naszym
domu :) Ja w tym czasie obiorę jajka.
Dupek: Xyz...
Ja: Skończyłeś już kroić? to weź sobie już te swoje dwa jajka, leżą o tu,
tylko przekrój je wzdłuż no i posmaruj majonezem no i posyp cebulą.

Tak oto zrobiłam mężowi kolację :)

* * *

Patrząc na notki na blogu np. Izoldy twierdzę, że strasznie zaniedbuję mojego bloga. Kocham go a jak go traktuję? zaglądam tu prawie co dzień (dowód mojej pamięci o blogu i o Was) a jak często go pieszczę (czyt. piszę notki)? raz na tydzień. O nie!!! dochodzi kolejne noworoczne postanowienie oprócz chęci schudnięcia, znalezienia pracy i bycia szczęśliwą. Oprócz postanowienia zredukowania do zera przekleństw, które powstało na Mszy Św. o 7:00 rano w Trzech Króli... mianowicie będę pisać częściej na moim cudownym, kochanym i ...( i tu rozpływam się w miłych epitetach) blogu :)


Dziewczyny... co to za opcja "Onet polecił"? z czym to się je?

niedziela, 10 stycznia 2010

często zastanawiam się nad zachowaniami ludzi...
Zadziwiające jest to jak człowiek w przeciągu nawet nie tygodnia potrafi zmienić się nie do poznania. W jednej chwili jesteśmy dla siebie przyjacielsko nastawieni natomiast w drugiej ociekamy jadem. Wiele razy widzę te zmiany w ludziach i naprawdę dziwię się skąd oni się wzięli...
Jest człowiek który jest przyjacielem, zapewnia o swoich zamiarach, obiecuje i daje tak ogromną nadzieję że chce się żyć. Człowiek ten słodzi i syci radością, niczym cudo. Żyje sobie w tej utopi do momentu kiedy w głowie powstaje "coś". "Coś" co zmienia tego człowieka o 180 stopni. Nagle zaczyna się ruch wsteczny i wszystko to co było pomalutku (niekiedy w mig) zanika.

Zbyt często widzę takie zachowanie w ludziach i stąd moje przemyślenia, stąd to zastanowienie "co się dzieje z tym światem?".
Nie potrafię zrozumieć takich zachowań, może po części nie chcę.
Jedynym rozwiązaniem w jest ucieczka, ucieczka tysiące km stąd. Ale jeszcze nie teraz, za kilka miesięcy ucieknę od tych ludzi od ich głupoty.

niedziela, 3 stycznia 2010

Ja: Matko święta zaraz się wścieknę, wszystko mnie swędzi
a najbardziej te głupie czoło i nos! Dupek no zrób coś!
Dupek nachylił się pocałował mnie w czółko i w nosek i pyta:
Dupek: Lepiej?
Ja: A wiesz, że lepiej?
:)

Sylwester minął w dość przyjemnej atmosferze. Powiem szczerze, że alkoholu jak na nasze możliwości wypiliśmy niewiele. Posiedzieliśmy najpierw sami w moim pokoju, nadrobiliśmy w rozmowie za wszystkie czasy a potem poszliśmy do pokoju mojej Mamy gdzie była Mama, Ciocia i Mamy koleżanka. Wznieśliśmy parę toastów, dość zabawnych. Potańczyliśmy Lambadę i Boys'ów a przed 24 poszliśmy do Dupka domu powitać z Jego rodziną Nowy Rok i oddać się obsesji mojego kochanego piromana - strzelaliśmy fajerwerki :)
Po 1:00 wróciliśmy do domu mojego, posiedzieliśmy trochę ale oboje byliśmy tak zmęczeni że poszliśmy spać. Wyspani poszliśmy do Niego na kotleciki mielone Jego mamy które tak uwielbiam :) pojedliśmy, pośmialiśmy się i wróciliśmy. Oczywiście po drodze zaliczyliśmy wojnę na kulki :)
o 20:00 "Ratatuj" i się pożegnaliśmy.
A wczoraj najedliśmy się smakołykami z domowego grilla Raclette - TEFAL, ja wypiłam 3 drinki, czwartego zaś męczyłam ponad godzinę. Miś pił piwko, wykąpał się i musiałam zrobić mu porządek ze stopami bo naskórek narasta mu w piorunującym tempie. W ruch poszło ostrze Omega i stopy pierwsza klasa :)
O 00:00 oglądaliśmy na Discovery Channel "Najcięższe więzienia świata" ja dotrwałam do końca jeszcze "M jak miłość" na TVP Polonia obejrzałam ale Misiek już usnął. Potem go obudziłam i poszliśmy do mojego pokoju spać.
A dziś? po przebudzeniu zrobiliśmy śniadanko, obejrzeliśmy komedie na Jedynce i Miś poszedł do domku. A ja teraz siedzę i piszę notkę oczekując na Mamę która niebawem wróci ( od wczoraj :) ) no i na Niego oczywiście.
Tak oto minęły Nam pierwsze dni Nowego Roku :)