wtorek, 1 marca 2011

Dupek: Zrobisz coś dla mnie?
Ja: Zależy o co chciałbyś mnie poprosić.
Dupek: A przyjmiesz ten pierścionek? Wyjdziesz za mnie?
...
Ja: Tak.

I tym oto sposobem jesteśmy oświadczeni, w czwartek, w kinie na seansie "Och Karol 2". Tak bez przygotowania, bez uprzedzenia, ni z gruchy ni z pietruchy.
Nie było żadnych okrzyków radości, łez szczęścia czy coś, zdziwienie było i to ogromne. Po tych wszystkich kłótniach i innych nieprzyjemnościach nagle takie wydarzenie. I od tego czasu wszystko się zmieniło o 180 stopni. Tak jak odzwyczaiłam się od czułości, uśmiechów i innych wygłupów w jego obecności tak teraz mam tego aż za nadto. Owszem po paru chwilach jak to do mnie dotarło zaczęłam się cieszyć, ale cały czas nurtuje mnie pytanie: Dlaczego tak nagle, od tak? Przecież 2 dni przed stoczyliśmy kolejną wojnę. Być może to pod wpływem tego, że przeczytał moją rozmowę z koleżanką na fejsie na temat tego jaką decyzję podjęłam.
Ale dziś o tym nie myślę, cieszę się pierścionkiem :) Tym bardziej, że za dwa tygodnie czeka nas rozmowa na temat tego co postanowiłam.
__________________________________________

P.S. Troszkę tu zaniedbałam swoje obrządki, ale obiecuję, że się poprawię :) Blogi odwiedzam choć nie zawsze komentuję.