poniedziałek, 26 stycznia 2009

X:"A Twoja Mama ściągała na teście ciążowym!" Y:"A ściągała ale od Twojej" :P

Wypadałoby w końcu coś napisać :) Ostatnio oglądałam "Piotr Bałtroczyk przedstawia" i akurat był kabaret ŁOWCY.B ile ja się naśmiałam:
X: Twoja mama nigdy nie chciała żebyś się z nami bawił kiedy po ciebie przychodziliśmy to mówiła nie idź z nimi oni idą do poprawczaka.
Y: A Twoja mama nie wie na jakim kanale jest dwójka! O!
X: Taaak?? A Twoja mama ogląda filmy pornograficzne bo myśli że na końcu się ożenią!
Y: A Twoja mama ściągała na teście ciążowym!
X: A ściągała ale od Twojej!
Y: A Twoja mama jest fajna!
X: Ooooo to teraz przesadziłeś!
:P

Ostatnio również oglądając wiadomości myślałam że dostanę kurwicy! Pewien pedofil został zwolniony z aresztu ponieważ jest poważnie chory...No ludzie kochani, a jak on gwałcił dziecko to nie zastanawiał się jak to dziecko się czuje! Najgorsze jest to że często ofiarami pedofilii są małe dzieci od 2 do 5 lat. Jak pomyślę że moja A. mogłaby być ofiarą takiego potwora to aż mnie krew zalewa...
Inna sprawa.Młody mężczyzna pobił dziecko swojej konkubiny ponieważ płakało i mu płacz przeszkadzał...Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala...walczy o życie.Co się dzieje z tymi ludźmi???czy tak ciężko jest zapanować nad nerwami?? czy ciężko jest objąć opieką małe dziecko które jest bezradne??
Kolejne.Jakieś2 miesiące temu również w wiadomościach był reportaż o pewnym więźniu. Otóż owy skazaniec (morderca) pisał do Strasburga petycję że ma niedogodne warunki. Nie dość że menda ma celę jak mieszkanie (pokój, kuchnia, łazienka) to dostał od Państwa drogi aparat słuchowy, został przyjęty do lekarza specjalisty za darmo bez kolejki i miesięcznie dostaje drogie leki. Apeluje on o wcześniejsze zwolnienie. Człowiek który pozbawił drugiego człowieka życia śmie o cokolwiek prosić?? żyjąc w takich warunkach??
Ja jestem chora, potrzebuję leków ale pani doktor zabrała mi drugą grupę i dała trzecią co mi nic nie daje, żadnego dofinansowania.A taki człowiek ma lepiej niż ja? gdzie ja nic złego nie zrobiłam??I gdzie jest to prawo? gdzie jest ta sprawiedliwość??
Aż wreszcie gwóźdź mojej notki...Posłowie, politycy jeżdżą sobie na drogie kolacyjki, żrą rarytasy i żyją jak królowie i to za czyje?? za państwowe pieniądze, tak moje drogie za nasze, za podatników nie za swoje!!!Jak Polska ma utrzymać swoich obywateli? jak mają się znaleźć pieniądze dla tych którzy nie mają skoro nasi cudowni politycy żyją jak pączki w maśle podczas kiedy my Polacy nie mamy za co żyć...
To kilka moich bulwersacji,,,musiałam gdzieś się wygadać.

A co u mnie? jakoś leci, już w niedzielę ( za 6 dni) będzie moja Mama :)
Ja siedzę z nosem w książkach bo piszę prezentację maturalną znajomemu znajomej.Powiem szczerze że wypadłam z rytmu :) Napisałam ręcznie 3 strony A4 a to dopiero półmetek :) ale dam radę :)
Ostatnio jakieś głupoty mnie dopadły.Jakieś chore myśli, głupie wyobrażenia z moim Mężczyzną w roli głównej oczywiście z inną kobietą...Strasznie tego nie lubię, oczywiście o tym mu nie mówię bo by się wkurzył, a zresztą sama go za tą chorą zazdrość gnam a sama zaczynam.No ale kto z kim przystaje takim się staję, więc mi się udzieliło.Ale moje hamulce mocne są więc :) A w ogóle to chore takie wymyślanie jest, bo skoro się z kimś jest to się mu ufa a nie świruje :) Chociaż czasem jak się usłyszy że mąż zostawił żonę i dziecko to się myśli "ciekawe czy mój będzie mi wierny" ale tak nie można...Łatwo mówić, trudniej zrobić...
Pewna kobieta z kręgu moich znajomych, rodziny przeżywa właśnie taki dramat.Są małżeństwem od 8 lat, mają synka 2 lub 3 letniego (nie pamiętam)a niedawno wyszło na jaw że pan Mąż ma kochankę od jakiegoś czasu.Przykładne małżeństwo, wspólne własne mieszkanie, cudowna przyszłość i cios prosto w serce, oczywiście dla owej kobiety bo pan Mąż nie czuje się winny.
Od razu pierwsza myśl "Czy ja kiedyś będę na jej miejscu??" mimo, że życie całe przede mną, już myślę o tym co będzie.A jak nie daj Boże będzie tak, to po co dalej to budować? Wiem chore takie rozmyślania są, ale chciał nie chciał do głowy to przychodzi i już nie chce wyjść bez głębszych przemyśleń.Wówczas kiedy to się wydało zapytałam mojego Mężczyzny czy on mnie nie zostawi odpowiedział "nigdy!".Po tych naszych przejściach wiem, że nie będzie tak z nami bo przecież "Kotku powinnaś to wiedzieć że cię nie zostawię", ale owe "ale" jest!
A to "ale" to Strach przez duże S.Strach o to że będę cierpieć, że hektolitry łez mogą popłynąć.
Takie jest to życie, pełne niespodzianek ale póki coś przykrego nie dotknie nas samych, to nie doceniamy tego jak nam teraz dobrze.
Otóż ja z moim Mężczyzną nie kłóciliśmy się od 2 tygodni, rekord nasz :) bo głównie w naszym pożyciu są 2 rodzaje spięć : wojny i bitwy.Wojny to takie kiedy wszystko leci co mamy po ręką (a głównie ja co mam pod ręką to tym rzucam :P), lecą wszystkie wyzwiska świata a następny dzień jest cichutki i przepraszający :P
Natomiast bitwy to tzw sprzeczki,w których chwilę sie powyzywamy :P powiemy co myślimy i za chwilę Pan Mężczyzna mówi "no dobra już ojej nie złość się już...no weź no i nie marudź dupku mały":P ja jeszcze chwilę się obrażam ale potem jest ok :P (no bo kto tu rządzi?? :))
Obecnie jest czas miłości i pokoju :)i tak trzymać :)
Tak czy owak cieszę się z tego co obecnie mam, bo wiem że zawsze może być gorzej :)
No i kocham, i jestem kochana, czyli z dwóch stron grzeje mnie słońce :)

Krótka notka miała być, a zrobił się elaborat :)
Mam jednak nadzieję, że dotrwałyście do końca tej notki.







Kocham Cię mój Mężczyzno...
...na dobre i na złe... :*

wtorek, 20 stycznia 2009

a jednak nie...ale kto wie?

Oj dawno ja tu nie pisałam...szczerze mówiąc to nie miałam chęci ani weny,jakiś taki leń mnie ogarnął...
Dziś bratowa miała USG i jak na razie to nici z bliźniaków, ale dziś miała USG przez brzuch a za 2 tygodnie będzie miała dopochwowo więc wszystko jest możliwe :) Przez brzuch krwiaczka nie było widać na szczęście, a maluch skakał z góry na dół.To już 10 tydzień więc znikome zarysy człowieczka można już zauważyć :) to takie cudowne że w człowieku rozwija się malutki człowieczek, przychodzi na świat i cieszy się życiem :)

U mnie na razie dość stabilnie,z Mężczyzną moim układa mi się dobrze (co by nie zapeszyć), nawet się nie kłócimy, no co prawda sprzeczki są ale to nie koniec świata :) zazwyczaj trwają one do 2 godzin a potem znów wariujemy :) a ostatnio to już jak dzieci.
Ojciec?póki co nie pije i pracuje nawet w swoim zawodzie, mogę powiedzieć że jestem z niego dumna, ale nie chwale dnia przed zachodem słońca.
Pies mi ostatnimi czasy posmutniał, snuje się po mieszkaniu w poszukiwaniu swojego cienia.Tęskni za Mamą, no ale jeszcze 12 dni i już Mama będzie :)

W miniony weekend miałam szkołę, no i w piątek dowiedziałam się że w sobotę mam zaliczenie u pani Ł.a zawartość mojego zeszytu była równa zeru, notatki nie po dokańczane ehh no ale od czego są książki...tylko co ja zrobię że nie potrafię się z nich uczyć.Uczyłam sie od 22 do 24 i jak zawsze nastawiłam budzik na 5 żeby się douczyć bo na 8:00 do szkoły.No ale mój cudny telefon się rozładował i padł.W sobotę rano tak mi się smacznie spało,otwieram jedno oko "nie to mi się śni..." otwieram drugie oko "o kur** 8:02 " no tak spóźniłam się i z nauki nici.Biegiem ubrałam się, kanapki sobie zrobiłam i sru do szkoły.Oczywiście tak jak się spodziewałam zaliczenie okazało się przepisaniem z zeszytu definicji...słowem "praca zbiorowa"

Ostatnio moja bratanica dzwoniła do Mamy mojej bo włączyła jej się tęsknota, całowała słuchawkę i mówiła " moja najukochańsza na świecie babcia B.,pakuj się szybko i masz zaraz u mnie być,moja najcudowniejsza babciu B." słodki był ten lament :) tęskni dziecko za babcia.

piątek, 9 stycznia 2009

kolejny wspólny miesiąc.

tak, dziś jest nasza kolejna miesięcznica :):)
już pięćdziesiąty szósty raz czujemy się w ten dzień wyjątkowo cudownie :) szczerze mówiąc sama nie wiem kiedy to zleciało, przecież tak niedawno się poznaliśmy :) Oj działo się w tym Naszym związku, rozstania i powroty, bywały burze z piorunami, kataklizmy i inne anomalia, a bywało też tak że już lepiej być nie mogło.Ale zawsze mimo najbardziej krętej drogi wiedzieliśmy jak z tego wybrnąć, zawsze umieliśmy się odnaleźć, to jest chyba najważniejsze :)
Mimo tych Naszych wad mamy również cudowne zalety które tak w sobie kochamy :) no w sumie niektóre wady też dałoby się pokochać ale ja wole zalety :P
Tak czy inaczej Kochany dziękuję Ci za ten czas który mogliśmy razem dzielić, dziękuję Ci również za plany jakie snujemy na przyszłość :) Kocham Cię caaałym moim Sercem :*
* * *

Jak u mnie? już zdrowieję, dzięki antybiotykom nie czuję już choroby ale jeszcze kaszlę trochę. Dziś nasz dzień, poszliśmy zapisać mnie w końcu na prawko, potem moja Druga Połówka pojechał do szkoły bo miał dziś lekcje. Wrócił głodny jak wilk :) zamówiliśmy pizze i odrabialiśmy mu lekcje bo niestety na Studium również są prace domowe.A dziś zadali mu opracowanie konwojowania VIP-a z Działdowa do Olsztyna wraz z mapą więc XYZ weszła do internetu i poszukała na mapkach googli trasę.7 kartek z mapkami wydrukowałam a potem kleiłam to w jedną całość.A Miś opracowywał część pisemną.Zajęło nam to ponad 2 godziny...jak skończyliśmy to On za niedługo musiał jechać ale oczywiście czas na przytulanki jeszcze miał :)
Jutro ja będę się wylegiwać a Miś będzie pilnie się uczył do 18 :/ biedny mój.
Za to ja za tydzień będę zamulać w szkole a On będzie się byczył... :)

Za 23 dni wraca moja Mama już nie mogę się doczekać :)
Co do mojej Bratowej, jej ciąża ma dokładnie 7 tygodni i 6 dni tak wynika z USG.Ale ostatnio biedna się zmartwiła bo lekarz na badaniu wykrył zmianę mogącą odpowiadać organizującemu się krwiaczkowi poza kosmówkowemu (1 cm 6 mm) i lekarz kazał jej odpoczywać i ciągle leżeć.Bratowa spłakała się niesamowicie...ale od razu weszłam na Google i wyszukałam takie forum kobiece i tam kobiety wymieniały sie doświadczeniami w tej sprawie i jedna np leżała 2 tygodnie i sam się wchłonął i momentalnie bratowej przypomniało się że moja bratanica a ich córka skoczyła jej w sylwestra na brzuch, więc to może być siniaczek po prostu. Zaświtało mi też że to może być drugie dziecko :) co potem Brat z Bratową wyczytali na innym forum że jedna kobieta też miała takie podejrzenie krwiaczka a okazało się to drugim dzieckiem :)
A mi cały czas chodzi po głowie że będą bliźniaki :):) chyba by mnie pogonili bo cały czas to mówię :):)

Trochę się rozpisałam :) ale miałam potrzebę twórczą :)

poniedziałek, 5 stycznia 2009

i masz babo placek

I po Sylwestrze...niby nowy rok a jest tak samo,,,
Na domiar złego wraz z nowym rokiem przyszło mi zapalenie oskrzeli,eh...
Byłam dziś u lekarza, Ramoclav, Flavamed i Allertec zasiliły moją i tak już rozpruwającą się apteczkę.
Ale porozmawiajmy o Sylwestrze.Mój nie był huczny, nie była to mega bombastyczna impra.Tak po prostu siedzieliśmy przy stole z Ojcem i moją Drugą Połówką,o 23 poszliśmy do Niego, o symbolicznej godzinie 0 wystrzelaliśmy fajerwerki które były BAJECZNE :)
O 4 byliśmy w domu,a w między czasie mój Ojciec zwiedził muzeum Taty Mej Miłości i wycałował po rękach jego siostrę :) śmiechu było kupę :-)
Panowie (czyt.Ojciec i Moja Miłość) jeszcze siedzieli i po 6 poszli spać a ja poległam zaraz po powrocie do domku.
Cały pierwszy dzień roku spędziliśmy razem a rozstaliśmy sie dopiero 2 stycznia po 9 więc nadrobiliśmy masęęęę zaległości :-)
Po odejściu mojego Misia zaczęłam się f a t a l n i e czuć,wieczorem Miś dostarczył mi witaminki w postaci soczku.
Sobotę przebimbałam leniuchowaniem a na domiar tego postanowiłam odkazić trochę swój organizm i zrobiliśmy sobie małą ucztę,kanapeczki, sałatka, śledziki (mniam) i coś mocniejszego...Było super.Miś znów został na noc i rozstaliśmy się dopiero o 23 :-) byliśmy u mojego brata w końcu na posiedzeniu ale co dobre szybko się kończy i trzeba było wracać do domku.Na szczęście bratowa nas odwiozła bo 15 stopni mrozu było na dworze to bym się jeszcze bardziej doprawiła...
No i dziś wizyta u lekarza i znów leżeć. Mam nadzieję, że tym razem się doleczę...
Na dodatek znów będę ciocią, bratowa jest miedzy 7 a 9 tygodniem ciąży i rodzinka się powiększy :)
Cieszy mnie również fakt, że stosunki między mną a moją teściowa uległy znacznej poprawie, już nie czuję się u nich w domu jak intruz :) cieszy mnie ten fakt, bo przyznam szczerze, że teraz rzeczona teściowa jest taką teściową o jakiej marzyłam :) martwi się o mnie, pilnuje...nic dodać nic ująć :) oby tak dalej...

Tak oto rozpoczęłam nowy rok,dość zwyczajnie.Dawno tak szczegółowo nie pisałam :) no ale czasem trzeba :)
Oby ten rok był naprawdę lepszy od poprzedniego...