piątek, 28 listopada 2008

Oj coś się dziś dogadać nie możemy.Mój nastrój oceniam na -5 w skali od 0 do 10 (chandra [?]) a Jego hmmm właściwie to ciężko jest określić nastrój mojej Drugiej Połówki gdyż nie widzieliśmy się dziś ani na sekundkę.Aczkolwiek sądząc po treści Jego sms'ów humor raczej mu dopisuje.Obecnie jest w pracy na nocną zmianę i ma interwencję "bo światła się palą" tyle mi napisał.eh'
Ja żyję ze świadomością iż w sobotę tj jutro (bo zbliża się godzina 00:12 z czwartku na piątek a mnie wzięło na pisanie) mam zaliczenie w kolosalnej ilości materiału który w pełni dostałam 3 dni temu "heellloołłłl", akurat bo się nauczę...Szczerze mówiąc zeszyt ruszyłam tylko raz, przekładając go z parapetu na łóżko...Doszłam do wniosku że zrobię tak jak mi koleżanka z grupy podpowiedziała (a prościej mówiąc ściągnę za nią) poczytam trochę i ile zapamiętam tylko napiszę bo i po co się kuć.
Ja po poniedziałkowych przejściach już prawie co doszłam do siebie, spłynęło to już.
Muszę się do czegoś przyznać, nie cieszy mnie już pisanie na blogu.Do napisania notki zbieram się od przedwczoraj (środa) i nadal czuję że to co piszę nie trzyma się kupy...Nie wiem czy prowadzić go dalej, czy dać sobie z tym spokój.Bardzo się przywiązałam do pisania ale przez wszystko co się stało nie bawi mnie już pisanie i wszystko co z nim związane...Mam nadzieję, że to przejściowe...

Pozdrawiam.




Kocham... nieprzytomnie...
tego Jedynego :*


D O P I S E K:
29 LISTOPADA (SOBOTA)

Zaliczyłam na 5 :) jestem z siebie dumna ale to niestety nie przeważa o tym czy z tego przedmiotu w indeksie będzie 5 :/ zależy jak to będzie widziała moja wykładowczyni.
Wczoraj był pogrzeb mojej babci siostry, a cioci mojego taty. Miała nowotwór piersi, od operacji minęło 8 lat...Panie świeć nad jej duszą [*]
Moja Mama miała nowotwór złośliwy płuc, od operacji minęły 4 lata, oby jak najdłużej.

poniedziałek, 24 listopada 2008

I od nowa,nowy rozdział w życiu.

Musiała nastąpić zmiana z powodów nie ode mnie zależnych.Wszystkim znajomym postaram się wszystko wytłumaczyć ale nie tu.Jak widać chcę ażeby blog ten został w pełni anonimowy.
Przepraszam za to zamieszanie ale to nie moja wina tak po prostu musiało być.Wiem już teraz jacy są fałszywi ludzie i wiem też że nie warto płakać nad rozlanym mlekiem. Są również ludzie którzy potrafią "zabić" bo prawda wyszła na jaw.Najbardziej szkoda mi jest w całej tej sytuacji mojego pierwszego bloga który musiał zniknąć... Dziękuję za lekcje życia i za otworzenie mi oczu na to że świat wcale nie jest taki cudowny...
Wy również nie bądźcie naiwne...