sobota, 23 lipca 2011

Łysy grzywą o kant kuli.

Czasem chodzę do Gabinetu, kiedy moja była szefowa chciałaby mieć wolne, bądź ma jakiś ważny wyjazd. Od niedawna u fryzjerek pracuje „Nowa” (tak ją nazwijmy). Jeszcze nigdy nie widziałam tak zmiennej osoby. Byłam już parę razy w ciągu miesiąca i za każdym razem kiedy z nią rozmawiam po prostu nie wiem jak mam się nastawiać na każde jej słowo.
Na przykład, wchodzi do socjalnego uśmiechnięta i kiedy opowiadam o koleżance która ma słowotok w związku z przekleństwami ona po prostu wcina „Ja też klnę i żyję”.
Nowa: ja wcześniej nie przeklinałam, dopiero jak tu przyszłam to zaczęłam przeklinać.
Ja: To cię nauczyły :)
Nowa: Ja szybko chłonę wiedzę, wszyscy mi mówią że tego co nie trzeba się uczę szybko.
 Parę minut wcześniej dziewczyny jadły pizzę, ja sobie wyjęłam z torby 2 bułki i zaczęłam je smarować pasztetem. Wcześniej nic nie jadłam, po prostu nie byłam wcale od rana głodna, z reszta przy mojej fobii związanej z odchudzaniem to normalne.
Fryzjerka: A ty dalej się odchudzasz mówisz?
Ja: No mam jeszcze za dużo na brzuchu, same ćwiczenia nic nie dadzą, trzeba wyeliminować zapychacze z jadłospisu.
Nowa: Ty to mnie rozbrajasz non stop nawijasz o odchudzaniu, a co chwilę jesz jakieś kanapki.
Ja:  yyy :/ (poczułam się jakbym dostała gaśnicą w głowę)

Pani Nowa potem w kolejnej konwersacji stwierdziła, że jest jak blondynka z kawałów, ale z jaką dumą to oznajmiała :]
Dobrze, że dziś byłam ostatni raz bo nie „zniesę” więcej tej fajności na siłę demonstrowanej przez Nową.
_________________________________________

Ostatnio przekonałam się jaki jest naprawdę mój własny, rodzony z krwi i kości ojciec. Tylko w dziuplę szpaka ciśnie się na usta.
Tydzień temu dzwonił do nas i oznajmił, że od poniedziałku idzie do pracy (najwyraźniej już odpoczął po poprzedniej pracy, 9 miesięcy odpoczynku i intensywnego chlania chyba starczy). Więc ja uradowana, że być może wesprze mnie i poda pieniądze na leki dla mnie na zapas, bo wciąż muszę je brać, no i Mamy o pustym portferze nie zostawię.
Od poniedziałku nie dzwonił, nie zdawał relacji ja w nowej pracy więc ja przed wczoraj zadzwoniłam do niego z prośbą aby poszedł do budki telefonicznej bo na stacjonarne za granicę płacę 35gr.
Podczas rozmowy wyczułam, że jest wypity i to porządnie.
Ja: i jak tam nowa praca? Opowiadaj.
Ojciec: nie ma pracy. Ze względów zdrowotnych.
Ja: jak to nie ma pracy?
Ojciec: no nie ma pracy, mam za wysokie ciśnienie i powiedzieli, że nie mogę pracować.
Ja: a pić możesz?
Ojciec: jak pić co ty gadasz?
Ja: myślałam że mi pomożesz, nie jestem tu już ubezpieczona a muszę iść do lekarza, nie mam na leki a są bardzo drogie, no i na bilet nie mam (wie że się wybieram ale nie wie że jadę z bratem, myśli że jak uzbieram na bilet lotniczy to przylecę dopiero).
Ojciec: Nie pomogę ci! Mama dawno już mnie olała, ty też.
Ja: Mama cię olała? A kto ci gnoju pieniądze wysyłał? Kto wziął pożyczkę żebyś jechał jak pan? Mama i ja!
Ojciec: no i dobrze! DOWIDZENIA!

Tak to tatuś dba o córeczkę. Już go o nic nie poproszę, miał mi załatwić pracę dodatkową tam, nie chcę!
Już ja mu pokaże jak tam pojadę. Nie ma córki, nie mam ojca.
Znów jesteśmy z Mamą zdane tylko i wyłącznie na siebie, jak zawsze z resztą.
_________________________________________

My? Hmmm rozmawiamy, ustalamy. Stanęło na tym, że ja jadę z bratem, a Dupek dojedzie jak znajdę pracę i wynajmę mieszkanie, żeby nie było lipy, bo tam więcej kabli niż w SB, na moją bratową własny brat doniósł jakieś paszkwile do urzędu i z tego tytułu miała nieprzyjemności. Zrobimy to jak należy. Dupek w tym czasie tutaj w Polsce przetłumaczy wszystkie uprawnienia na język angielski i chociaż trochę słownictwo podszkoli.
Kocha mnie, i chce by było dobrze. Ja też kocham, ale strach że wszystko się popsuje hamuje mnie przeogromnie. Wiem, że jak będzie tak jak jest teraz to przetrwamy dobrze :)
Więc chwilo trwaj :)


Jak to powiedziała Nowa na temat zazdrości mężczyzny o kobietę „Z tym da się żyć – coś o tym wiem” :D


4 komentarze:

  1. Pokaż mu na co Cię stać. Kiedyś będzie płakał, że nie zabiegała o córkę tylko ja skreślił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z komentarzem wyżej! ; )) Jesteś silną kobietą, więc wierzę, że wszystko będzie po Twojej myśli.Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. Twarda bądź i ambitna - wszystko kiedyś się musi poukładac

    OdpowiedzUsuń
  4. bez ojca tez mozna zyc, moj odszedl od mamy jak ja sie urodzilam, bo okazalo sie ze ma zone i dziecko, do ktorych sie nigdy nie przyaznal:/ nigdy go nie widziałam:/
    musisz myslec pozytywnie, dobre nastawianie jest najważniejsze:) rozumiem, ze jedziesz do anglii, zycze powodzenia, to piękny kraj:)

    OdpowiedzUsuń