wtorek, 26 lipca 2011

To co dobre szybko się kończy.

Po weekendzie bardziej rozleniwiona jestem niż kiedykolwiek :)
Pierwszy raz od X czasu spędziliśmy razem, cały weekend. Siedzieliśmy w domu bo pogoda nie dopisała ale i tak było super. W sobotę wysprzątaliśmy całe mieszkanie łącznie z tapetowaniem łazienki. Wieczór przeleżeliśmy przed telewizorem. W między czasie Mama kierowała mojego brata przez telefon, który jechał z Anglii.
Niedziela zleciała nam na wyczekiwaniu mojego brata i jego rodzinki, radościom nie było końca kiedy zajechali na podwórko, ale byli zmęczeni to wypili herbatkę i pojechali do bratowej rodziców położyć się spać, nic dziwnego ponad 24 godziny jazdy (mnie czeka to samo, bo przecież z nimi wracam za 2 tygodnie). Kiedy oni pojechali, położyliśmy się spać, bo ten padający deszcz za oknem zadziałał na nas jak gaz usypiający.
Żal nam było rozstawać się na wieczór kiedy Dupek musiał iść do domu. Wczoraj też rozmarzyliśmy się troszkę o naszej przyszłości, o mieszkaniu, o samochodzie i o wspólnym życiu.
Chciałabym żeby wszystko poszło po naszej myśli, mimo małych awersji ale nie chcę o tym pisać, chcę żeby to były tylko moje wymysły.
Dzisiaj pół dnia spędziłam z moimi "anglikami". Zrobiłam bratowej paznokcie, mój brat popsuł nawigację bo okazało się, że za każdą nową mapę trzeba płacić 25 funtów. Dwuletni bratanek ukochał sobie mój rowerek treningowy do tego stopnia, że urwał licznik, a bratanica pochłonęła się bajkami na mini mini.
Niedawno pojechali do rodziców bratowej, Mama zaraz poszła się położyć a ja łapię wenę, bo chęć do pisania jest ale składnych myśli ani trochę. Już odzwyczaiłyśmy się z Mamą od domu pełnego dzieci i ludzi :)

P.S. Dzisiaj mijają 3 miesiące od śmierci mojego brata ciotecznego,  dziwne... dla mnie nadal to tylko pomnik z jego zdjęciem.

7 komentarzy:

  1. jechać tyle godzin to jest bardzo męczące ale najważniejsze że dojechali cali i zdrowi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serce Na Dłoni25 lipca 2011 19:06

    Trzymam kciuki żeby się wam udało :):*
    Zoba u mnie :):):):) Moje pierwsze cuda żelowe :D hehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo taka jazda jest koszmarna. Ja do Grecji jechałam z 26-27 godzin i to jeszcze autokarem. Z jednej strony strach i brak komfortu.

    Trzymam kciuki także za Was i myślę, że może się Wam jeszcze udać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie rozumiem tego ostatniego zdania

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobieta w sukience, chodzi o to, że on już nie żyje 3 miesiące a dla mnie to dziwne bo to tylko grób, nadal jest to obca myśl dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja współczuję tyle czasu jechac bo wiem co to znaczy :)
    a do tego odzwyczajenia się od ludzi i dzieci w domu to też coś wiem na ten temat u mnie jest podobnie jak się wszyscy zjeżdzają na jakieś święta a tak to ja praktycznie sama z tatą albo sama ze swoim :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam uwielbiam długie podróże ale 24 h to chyba nawet dla mnie za długo :D

    OdpowiedzUsuń