poniedziałek, 27 grudnia 2010

Jest 26 grudnia godzina 23:24, więc właściwie jest już po Świętach.
Jakie były? No cóż Wigilię i pierwszy dzień Świąt zaliczam do listy 16 najgorszych Świąt mojego życia. W te dni jedynie relacja z moja Mamą trzymała mnie na nogach. Z Nim? hmm momentami mam wrażenie, że w ogóle Go nie znam a tym samym nie wiem czy go w niektórych momentach kocham. Wigilię podzieliłyśmy się z Mamą opłatkiem i zauważyłyśmy, że Święty Mikołaj w niewidzialny sposób nas odwiedził :D
Potem przyszedł On, pożyczyliśmy sobie wszystkiego dobrego i wręczyliśmy prezenty a potem się pokłóciliśmy i podejrzewam, że gdyby to nie było stratne to rzucalibyśmy w siebie czym popadnie. W pierwszy dzień Świąt leniuchowałyśmy z Mamą oglądając tv. Zapomniałam już jak to jest rozpływać się w błogim lenistwie :) Oczywiście nie obyło się bez spięcia z Nim. Szczerze mówiąc od jakichś dwóch tygodni był może tylko jeden dzień w którym się nie kłóciliśmy więc przestało mi zależeć na tym czy jest zgoda czy nie, chyba "zobojętniałam".
Dziś w drugi dzień Świąt też pozwoliłam sobie poleniuchować, wzięłam kąpiel w ozonie nadrobiłam zaległości w Farm Ville a potem obejrzałam z Nim "Miłość na wybiegu". Tak, obyło się bez kłótni. Rozmawiałam dziś też przez telefon z moim Bratem, Bratową i z Chrześniaczką i tak bardzo zapragnęłam być teraz z nimi :)

W kwietniu kończy mi się staż więc jest nadzieja na wyjazd, nie wiem jeszcze co prawda jak to się ułoży z Nim ale jest jeszcze sporo czasu więc los sam poukłada moje ścieżki.
Cieszę się, że już jest po Świętach bo jutro pójdę do pracy i zostawię wszystkie problemy w domu i odpocznę od codziennych spraw :)
Nie lubię Świąt.

Wesołego po Świętach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz