piątek, 3 grudnia 2010

czas pędzi do przodu

czas pędzi do przodu, nie do tyłu.
mijają dni a ja sobie zdałam sprawę że to już ostatni miesiąc roku.
Ostatnio przychorowałam, zapalenie zatok, w związku z czym musiałam brać antybiotyk.
Od trzech dni miałam straszne mdłości, takie że prawie pędziłam do łazienki. Dupek pomyślał, że może jestem w ciąży. Szczerze mówiąc to mogłoby być najtrafniejsze wytłumaczenie. On chyba się ucieszył myślą, że moglibyśmy być już rodzicami. Zrobiłam test, w podświadomości też chciałam żeby były dwie kreski. Ale była jedna. Nigdy nie widziałam takiego zawiedzenia w jego oczach. Najpierw posmutniał, powiedział, że miał nadzieję na dwie kreski a potem mnie przytulił i nie puszczał. Wtedy zdałam sobie sprawę, że on na prawdę chciałby już. Ale ja nie chcę traktować dziecka jako zachcianki.
Dyskusje są i owszem, ale najpierw musimy do czegoś dojść :)

Poza tym, u lekarza nie byłam, bo w dzień wizyty dostałam miesiączkę, a potem stwierdziłam, że jak mam iść pokazać to i owo i usłyszeć to co zawsze to jaki jest tego sens? a no i zostawić 130 zł. pojadę w lutym.
W pracy sezon ogórkowy, pustki. Dobrze, że wypłatę mam pewną bo jakbym była na procencie to kruchutko by było :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz