piątek, 9 kwietnia 2010

Złość

Jak daleko człowiek jest w stanie się posunąć ażeby wyładować swoją złość? Jak powinien zareagować człowiek w obliczu wyboru między kimś kogo miał całe życie, a kimś z kim tworzy rodzinę? czy musi wybierać? czy nie lepiej nie doprowadzać do takiej sytuacji kiedy dwa takie same charaktery nie dają za wygraną? Gdzie w takiej sytuacji jest rozmowa? oczywiście rozmowa przed, zanim dojdzie do katastrofy... W moim mniemaniu rozmowa jest złotym środkiem, oczywiście rozmowa w samym zalążku oka cyklonu. Dobrze jest wyjaśnić sobie to i owo, ustalić reguły gry i trzymać się ich bez wyjątku czy to ukochana/y czy to rodzic. Potem każde jest zadowolone i nie ma najmniejszego problemu.
Ale kiedy jedna osoba tutaj mam na myśli ta starsza trzyma się reguł, wszystkich traktuje tak samo, na równi a druga pokazuje wyższość swoją i swoich korzeni to gdzie tu mowa o zgodzie. Z pustego to i cierpliwy nie naleje... Cierpliwość kiedyś się kończy i wkrótce ta druga, starsza osoba zaczyna mówić i robić to co chce. Potem dochodzi do kłótni, niesnasek i na samym końcu Tragedii... przez duże "Te".
I potem co ma zrobić osoba dla której jedna jest od urodzenia, a druga dzieli z nim/nią życie? kogo ma wybrać? Jak ma zareagować? Zwłaszcza wtedy kiedy ta osoba z którą dzieli życie ma Asy w rękawie np dzieci czy inne ważne czynniki? Jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się w momencie kiedy musimy wybrać to mniejsze zło? Pamiętajmy, że nie zawsze panujemy w tym momencie nad sobą, swoimi słowami i emocjami... Jedni uciekają w spokój, próbują załagodzić, inni? wybierają tą która ma Asy w rękawie a tej drugiej karzą (no właśnie jak ująć to słowo żeby w pełni oddawało sens) cenzuralnie mówiąc wynosić się... I co wtedy? tej wygnanej pęka serce, nie spodziewała się tego że zejdzie za wszystko co dla niego/niej w dzieciństwie zrobiła pójdzie w niepamięć, przecież nie chciała żeby wybierał/a chciała żeby wszystko zostało wyjaśnione... Nie wie co myśleć a tym bardziej co robić a jeżeli jest powiedzmy w obcym mieście a co gorzej np w obcym kraju, gdzie ma iść? pod most? i wtedy ten, który ogólnie został przyjęty za wroga staje się kompanem, nawet z narażeniem własnego bytu...
A jak ma zachować się osoba, która została wybrana? powinna - no właśnie co powinna? tego nie wiem ale na pewno nie powinna dalej iść w zaparte, że odchodzi bo już ma dość. A czego ona ma dość? tego, że ktoś za nią skoczył w ogień? Wtedy zazwyczaj wychodzi kto jest kim...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz