Alkoholizm, inaczej uzależnienie od alkoholu. Niewątpliwie jedno z najgorszych uzależnień na świecie. W Polce nadużywających alkohol jest około 16% społeczeństwa. Najczęściej objawia się brakiem kontroli nad spożywanym alkoholem. Wówczas życie samego alkoholika jak i jego współlokatorów zamienia się w piekło. Sam uzależniony coraz częściej sięga po alkohol, znajduje sobie pretekst byle jaki do kłótni i odreagowuje na rodzinie, natomiast rodzina alkoholika tzw. współuzależnieni coraz częściej boją się o to czy delikwent wróci do domu trzeźwy czy pijany.
Zazwyczaj zaczyna się niewinnie, jedno dwa piwa, jeden dwa kieliszki czy jedna dwie lampki wina. Często uzależnienie zaczyna się w pracy, jeden, drugi, trzeci raz a szczególnie wtedy kiedy jest się osobą na stanowisku z pozycją, kiedy z góry wiadomo, że można sobie pozwolić. Po latach taki człowiek jest już chodzącą przechowalnią alkoholu. Nie pracuje, żeruje na rodzinie i jedyne marzenia jakie w głowie ma to kolejne procenty.Pod wpływem alkoholu pojawia się znęcanie psychiczne na rodzinie a kiedy żona nie wytrzymuje i zaczyna się stawiać dochodzi przemoc fizyczna, pobicie, duszenie, poniżanie, awantury. Często świadkami takich poczynań są dzieci, niczego nie winne dzieci, które przeżywają tę traumę przez resztę życia nawet wtedy kiedy żona/matka dorośnie do tego aby pozbyć się intruza z życia swojego i swoich pociech. Potem dzieci alkoholików każdego dnia rozpamiętują to co było kiedyś, to że tatuś bił mamusię, dusił ją, wielokrotnie spał na schodach pod drzwiami, nie raz pomylił drzwi swojego domu z drzwiami sąsiadów i uderzał w nie pięściami. I mimo że to już przeszłość to one widzą to każdego dnia. Potem mają swoje życie, swoich znajomych którzy nie mają nic wspólnego z alkoholizmem, a mimo to widzą w nich potencjalnych alkoholików. Wówczas żadne wyjście towarzyskie nie ma sensu, bo kiedy towarzystwo w pizzeri wypije po tradycyjnym piwie to dziecko alkoholika automatycznie widzi to co się działo kiedyś. Zazwyczaj towarzystwo nie rozumie takiej osoby i nie próbuje nawet wczuć się w jego sytuację bo - po prostu nigdy nie mieli styczności z takim życiem. Potem dochodzi do kłótni między dzieckiem alkoholika a kimś kto jest kimś więcej niż znajomym, bo wypił trzy piwa a nie dwa, że chciał wypić w tygodniu jedno piwo po pracy, że w wolnym czasie chce wypić piwo. Tylko szkopuł tkwi w tym, że ten ktoś bliski również nie rozumie osoby, która przez dwadzieścia dwudziestych pierwszych swojego życia widziała pijanego ojca bijącego matkę... Dla takiego dziecka osoba pijąca choć jedno piwo jest powodem do wstydu, jest powodem który sprawia, że czuje się ono gorsze od pozostałych ludzi mających pełne rodziny, spokojne życie wolne od stresów odnośnie tego, że nie starczy na chleb, mieszkanie, rachunki itepe.
Przez to, że wiem z autopsji jak się czuje dziecko alkoholika nie zawaham się stwierdzić, że jesteśmy odrębną częścią społeczeństwa, słabszą i bardziej podatną na cierpienia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz