czwartek, 4 czerwca 2009

Jak nie urok to sraczka...

Jestem w domu, jestem szczęśliwa bo nie wącham tych szpitalnych smrodów ale...
Nie jest dobrze.
Poszłam dziś do mojego lekarza rodzinnego z wynikami badań i z wypisem. Najpierw przytoczę treść USG ginekologicznego żeby było wiadomo o co mi chodzi.
"W jajniku prawym widoczna nieregularna przestrzeń o śr. ok. 13 mm (mogąca odpowiadać pozostałości po pękniętej torbieli).
[...] W zatoce Douglasa niewielka ilość wolnego płynu."
Lekarz przeanalizował moje wyniki i stwierdził że muszę jak najszybciej podjąć leczenie u ginekologa bo owy płyn w zatoce Douglasa może zatamować jajowody i potem komórka jajowa nie będzie mogła dotrzeć na swoje miejsce co będzie oznaczało bezpłodność...Ponadto ta torbiel nie zrobiła się od razu i nie pierwszy raz (kiedyś miałam już ale baaardzo dawno temu torbiel na jajniku ale wyleczyłam antybiotykiem) oraz jest to postać aktywna co sprzyja szybkiemu powstaniu nowej torbieli. Z kolei jeżeli ta torbiel (jeżeli kiedykolwiek się pojawi a pojawi się jeżeli nie będę się leczyć) jeżeli pęknie może zalać drugiego (lewego) jajnika i wtedy będzie trzeba usunąć oba. Tak czy owak jeżeli nie zacznę się leczyć i to jak najszybciej mogę być bezpłodna...
A jeszcze czekam na wynik cytologii, jeszcze dwa tygodnie.Super zajebiste wieści od początku miesiąca, tygodnia...
Myślę o tym non stop. Jutro idę do szpitala, do tej pani ginekolog która mnie badała umówić się na wizytę. Mam nadzieję że szybko zacznę leczenie i nie spełni się mój czarny scenariusz, który od wizyty u lekarza mam w głowie...
A co będzie wtedy z moim życiem?? co z marzeniem o dzieciątku? trzask prask i po wszystkim? A co do Pana Mężczyzny... uwolnię Go od tego jeżeli okaże się że jestem bezpłodna, przecież On ma prawo mieć żonę i sprowadzić potomka na świat. A jeżeli ja nie będę mogła mu dać dziecka da mu je inna kobieta, inna żona...Nie może przecież zrezygnować z idealnego planu przez moją wadę, nie będę potrafiła Mu tego zabrać, nie można zabrać czegoś co powinno być osobie którą się kocha...
Muszę walczyć, za dużo mam do stracenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz