sobota, 30 maja 2009

ale o czym?

Może o tym co ostatnimi czasy robię? co robię? to proste - padam na pysk.
Wstaję rano o 6:30, ubieram się jem, maluję (Boże ale ja paskudnie wyglądam) i pędzę biegiem do Przedsiębiorstwa na 8. Tam walczę, walczę o to aby nikt mi nie dociął i nie zdenerwował. Ale niestety tak prosto nie jest i tym oto sposobem ostatnio wychodzę tak wkurzona, że nie mam ochoty tam wracać! o 13 wracam szybkim pędem do domu jem lotem błyskawicy obiad, piję mleko i pędzę do Salonu do drugiej pracy gdzie jestem do 17. Ta praca akurat daje mi spełnienie i odprężenie ale i niekiedy zmęczenie, bo np przyjdzie Ci taka pani i z góry mówi:
- Ja bym chciała taki delikatny francuski manicure nie rzucający się w oczy.
Więc Xyz bierze pilniczek, płyn zmiękczający do skórek (bo widzę, że ma małe skórki), cążki i lakiery i przystępuję do pracy. Kończę robić już końcówki u jednej ręki a ona na to:
- Wie pani ja chyba nie chcę tych białych końcówek, chcę tylko francuski ( :| )
Myślę sobie "francuski bez końcówek?" ok zmywam jej końcówki, marzę cielistym lakierem i UV i hejaa. Ale o czym to ja mówiłam? ah tak o tym że siedzę w Salonie do 17. Zamykam i idę w końcu do domu, przebieram się w domowe łaszki i udaję że odpoczywam (ehee akurat). No chyba że jest to piątek i pędzę szybko do szkoły, na 16 lub 18. W piątek oddycham pełną piersią "jutro sobota".
A owa sobota? wstaję o 7 by na 8 wyszykować się do Salonu, tam maluję, makijażuję itepe do godziny po 14 :) i tym oto sposobem znów wpadam w trans i kiedy w niedzielę chcę sobie pospać, odpocząć to jestem jeszcze bardziej zmęczona. Stwierdzam więc z pełną stanowczością że odpoczywam w biegu... ale wiecie, lubię tak odpoczywać :)

Pan Mężczyzna? żyje, kaja się, coś jakby starał. A ja żyję dalej i jeszcze wyżej stawiam sobie poprzeczkę, niebawem będę pracoholikiem :P

miłego weekendu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz