środa, 8 kwietnia 2009

zwariowany czas

Jestem :) żyję :)
Długo mnie tu nie było, ale szczerze to nie mam czasu nawet odpocząć. Wstaję o 6:00 (tzn na tą godzinę nastawiam budzik, ale od czego jest drzemka :) wychodzi zmęczenie) wychodzę przed 8:00 do biura (tam gdzie odbywam staż) wracam po 13:00, jem obiad i o 14:00 wychodzę na praktyki. Wracam po 17:00 i sprzątam lub robię coś innego, co nagle wysunęło się spod ziemi (jakby nie miało kiedy). Potem koło 20:00 przychodzi, bądź przyjeżdża Pan Mężczyzna, wtedy np oglądamy tv ale to nie odpoczynek, ponieważ mój odpoczynek polega na spaniu. Koło 22:00 jedzie do domu, a ja jeszcze coś robię, nie wiem po co :) kładę się po 00:00, usypiam koło 1:00 i cały cykl rozpoczyna się na nowo... nie mam czasu na sen.
Jest godzina 23:40 a ja siedzę przy laptopie, piszę notkę i jestem nieprzytomna.
Całe szczęście, że jest piękna pogoda, cieplutko :) chociaż trochę męczy mnie ten ukrop, dziś w pracy o 12:00 miałam wrażenie jakby była już 15:00, tak mi się sennie zrobiło.

Mój Mężczyzna dziś był markotny pod koniec naszego spotkania. Jak przyjechał był radosny ale po czasie posmutniał. Mężczyźni chyba też mają czasem gorsze dni i jak to on oczywiście spytany "co Ci jest?" odpowiedział "nic,nic" ale w sms'ie powiedział. "Takiego jakiegoś doła mam,dobija mnie wszystko." - to oni też tak mają??
Jutro będzie nasza miesięcznica ostatnia przed rocznicą :) leci czas szybko oj leci.
W sumie zaczęłam pisać tę notkę bez żadnej weny, nawet w trakcie jej nie złapałam :)
Zmęczona jestem strasznie...będę spać jak niemowlę :)


A z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych
życzę Wam moje drogie aby to Zmartwychwstanie Pańskie
przyniosło Waszemu życiu oczyszczenie
z wszelkich smutków i trosk.
I jak to mówią: smacznego jajka
i mokrego dyngusa :)


Pa :)


P.S. A Majka (mój pies) chyba śni koszmar bo warczy niesamowicie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz