środa, 15 lipca 2009

Nie zawsze trzeba mówić to co się wie, lecz zawsze trzeba wiedzieć to co się mówi!

Podejrzewam że przed wyjazdem nie będę miała czasu żeby tu cokolwiek skrobnąć więc napisze dziś choć nie chce mi się jak nie wiem co... Weny nie mam ani ochoty.
wczoraj miałam urodziny, dzień jak co dzień, tylko ludzie poszaleli. Wieczorem zajrzałam na nk a tam stos i kupa życzeń :) miłe uczucie :) Na blogu z resztą to samo, dziękuję moje drogie :)
A dziś miała urodziny siostra Pana S. Poszliśmy. Kupiłam jej 3 słoneczniki z przybraniem, bo lubi. Pomyślałam, że to przecież nie jest moja rodzina ani nic i kwiaty (które ona z reszta lubi) będą najodpowiedniejsze. Był grill, kiełbasa, kaszanka, karkówka, boczek do wyboru do koloru. Osób było mało najbliżsi, rodzice, kuzynka z mężem i córeczką i my. Panowie pili zdrowie jubilatki, było dość wesoło.
- A. czyje to dziecko moje czy twoje?
- moje wujek ale pilnuj póki wnuka nie masz.
- mam nadzieję że się doczekam, mój wnuk będzie miał o niebo lepiej niż wy, moje dzieci w
porównaniu do mojego przyszłego wnuka teraz mają źle (aha jasne, dobra praca, kochający
dom czegóż chcieć więcej? zazdroszczę im)
* * *
- xyz pij polane masz, drinka chociaż.
- nie ja dziękuję.
- co abstynentka?
- tak jakby
- wujek a może już masz wnuka dlatego xyz nie chce się napić.
- jak nie wypije to też go nie będę miał. [śmiech]

to co z tym wnukiem? tak oto wyglądała rozmowa o zmniejszeniu niżu demograficznego :P

Jak sobie pomyślę o siedmiu wspólnych dniach z Miśkiem to aż mam ciarki na plecach :) dwadzieścia cztery godziny na dobę, non stop... O Bożeee mam nadzieję że się nie pozabijamy :P

Pogoda oszalała. Nagle zaczęło być parno wprost nie do zniesienia... śpię przy otwartym oknie i
w ogóle tego nie czuję... i jeszcze ta moja astma... Na zmianę tyję i chudnę, ostatnio przytyłam i wierzcie mi jest mi tak ciężko w taką duchotę że szok. Czekam aż znów schudnę choć kilogram, niby tak mało a czasem ten kilogram może ułatwić życie.

Dosyć tego mojego żalenia. następna notka najprawdopodobniej pojawi się kiedy wrócę czyli za dwa tygodnie chyba że złapie mi internet w Zakopanem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz