Dawno mnie tu nie było, to fakt. Ale to nie znaczy, że nie tęskniłam do pisania. Szczerze mówiąc robiłabym to częściej ale… nie mam na to czasu. Jak wychodzę po 7 rano to wracam o 17 a czasem nawet o 19, więc jedyne o czym tylko marzę to o łóżku :)
Staż kończy mi się za tydzień, a co za tym idzie będę bezrobotna więc będę miała więcej czasu na blogowanie.
Znów zbliżają się Święta, a ja znów będę sama. Mama od 4 tygodni jest w Niemczech i wraca na początku czerwca więc Święta spędzę w towarzystwie psa i dogorywającego chomika :) Przyjdzie też Dupek ale po swoim śniadaniu.
Zamierzam pierwszy dzień świąt spędzić na działce, będzie piękna pogoda ( nie ma opcji żeby było inaczej), rozpalimy grilla i będziemy leniuchować na świeżym powietrzu.
Między nami? Inaczej, jakby lepiej. Zaczął dotrzymywać słowa związanego z kwestią, która jest dla mnie bardzo ważna. Nie wiem na jak długo. Póki co cieszę się dniem dzisiejszym.
Ciąży na mnie obawa w związku z moją przyszłością, a raczej z jej brakiem. Kończy mi się staż, pracy nie ma nawet w warzywniaku, a mama nie będzie w nieskończoność jeździć do Niemiec.
Wyjazd biorę pod uwagę tylko jak to wszystko pogodzić.
Mnie znów spóźnia się miesiączka, mija już siódmy dzień, martwi mnie to trochę bo to znaczy, że torbiel znów wybredza, a wizytę mam dopiero 12 maja (czekam już 3 miesiące:/). Tym razem udało się zapisać do pani doktor, która przeprowadzała mi pierwsze badanie po tym jak pękł mi torbiel 2 lata temu. Mam nadzieję, że ta pani mi coś zaradzi bo o poprzedniej wolę się nie wypowiadać…
Aaaa no i na prawo jazdy się zapisałam :)
Wesołych Świąt moje kochane! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz